Klimczok
Sobota, 8 maja 2010 | dodano:08.05.2010
- DST: 87.78km
- Teren: 10.00km
- Czas: 04:12
- VAVG 20.90km/h
- VMAX 55.00km/h
- Temp.: 20.0°C
- Kalorie: 1674kcal
- Podjazdy: 1239m
- Sprzęt: Giant
- Aktywność: Jazda na rowerze
Wpierw miał być w tych okolicach zlot pl.rec.rowery i #rower - niestety brak chętnych. Zatem postanowiłem wjechać na Klimczok sam. Niestety koledzy także nie dopisali - z precla ktoś się zapowiadał, w końcu się nie pojawił, jeden kolega wieczorem pisał że może przyjedzie pociągiem z Rybnika - niestety też go nie było. Zatem podjeżdżałem sam.
Pogoda do podjazdu taka sobie - straszliwy zaduch, lało się ze mnie. W okolicach Szyndzielni zaczęło popadywać, na szczęście niezbyt mocno. Na Klimczoku już nie padało, nieco pokropiło mnie dopiero przed domem.
Podjazd na Klimczok długi, ale jednocześnie ciekawy widokowo i niezbyt trudny technicznie poza 2 odcinkami - zaraz przed schroniskiem Szyndzielnia (można je ominąć od zachodu - tam prawdopodobnie droga jest też elegancka) oraz na żółtym szlaku wiodącym na szczyt - tam niestety jakieś 15m w górę pchałem - luźne kamienie. Na sztywnym rowerze z oponami 1.6 można podjechać bez większych problemów. Największym problemem była owijka na prawym rogu - 2 razy się odwinęła... Muszę chyba przykleić na distal, podobnie jak na kierownicy.
Zjazd zaś bardzo fajny - praktycznie gładki szuterek (poza 1 czy 2 błotnymi miejscami). Pomyliłem nieco trasę - miałem jechać "czerwonym rowerowym", ale takowy chyba istnieje tylko na mapach, bo w terenie nie ma żadnego odzwierciedlenia.
GPS okazał się ponownie przydatną rzeczą - pojechałem taką drogą, której chyba nigdy bym nie wymyślił - jakiś skrót, niby to była "ul. Turystyczna" - ale to była w większości ścieżka utwardzona ażurowymi betonikami. Nieźle po tym się zjeżdżało. Pod sanktuarium sprawdziłem palcem temperaturę obręczy (hamulec od jakiegoś czasu "jęczał") - utrzymałem chyba sekundę, więcej nie dało rady.
Powrót z Bielska pociągiem - idealnie trafiłem, bo od przybycia na dworzec do odjazdu było jakieś 8 minut - akurat na kupno biletu. Pociąg jednak dobrym rozwiązaniem był - w drodze na 90% złapałby mnie deszcz, a tego nie lubię...
Zdjęcia z wypadu
Pogoda do podjazdu taka sobie - straszliwy zaduch, lało się ze mnie. W okolicach Szyndzielni zaczęło popadywać, na szczęście niezbyt mocno. Na Klimczoku już nie padało, nieco pokropiło mnie dopiero przed domem.
Podjazd na Klimczok długi, ale jednocześnie ciekawy widokowo i niezbyt trudny technicznie poza 2 odcinkami - zaraz przed schroniskiem Szyndzielnia (można je ominąć od zachodu - tam prawdopodobnie droga jest też elegancka) oraz na żółtym szlaku wiodącym na szczyt - tam niestety jakieś 15m w górę pchałem - luźne kamienie. Na sztywnym rowerze z oponami 1.6 można podjechać bez większych problemów. Największym problemem była owijka na prawym rogu - 2 razy się odwinęła... Muszę chyba przykleić na distal, podobnie jak na kierownicy.
Zjazd zaś bardzo fajny - praktycznie gładki szuterek (poza 1 czy 2 błotnymi miejscami). Pomyliłem nieco trasę - miałem jechać "czerwonym rowerowym", ale takowy chyba istnieje tylko na mapach, bo w terenie nie ma żadnego odzwierciedlenia.
GPS okazał się ponownie przydatną rzeczą - pojechałem taką drogą, której chyba nigdy bym nie wymyślił - jakiś skrót, niby to była "ul. Turystyczna" - ale to była w większości ścieżka utwardzona ażurowymi betonikami. Nieźle po tym się zjeżdżało. Pod sanktuarium sprawdziłem palcem temperaturę obręczy (hamulec od jakiegoś czasu "jęczał") - utrzymałem chyba sekundę, więcej nie dało rady.
Powrót z Bielska pociągiem - idealnie trafiłem, bo od przybycia na dworzec do odjazdu było jakieś 8 minut - akurat na kupno biletu. Pociąg jednak dobrym rozwiązaniem był - w drodze na 90% złapałby mnie deszcz, a tego nie lubię...
Zdjęcia z wypadu
Tu i tam
Piątek, 7 maja 2010 | dodano:07.05.2010
- DST: 12.73km
- Czas: 00:32
- VAVG 23.87km/h
- VMAX 42.40km/h
- Temp.: 19.0°C
- Kalorie: 238kcal
- Sprzęt: Giant
- Aktywność: Jazda na rowerze
Wyłącznie użytkowo w cywilnych ciuchach. Tak, są okrutnie niewygodne na rower.
Czarny rowerowy
Czwartek, 6 maja 2010 | dodano:06.05.2010
- DST: 59.49km
- Teren: 22.50km
- Czas: 02:44
- VAVG 21.76km/h
- VMAX 38.50km/h
- Temp.: 16.0°C
- Kalorie: 1054kcal
- Podjazdy: 363m
- Sprzęt: Giant
- Aktywność: Jazda na rowerze
Zalogować czarny rowerowy na potrzeby UMP. Uwaliłem się przy okazji nieziemsko, no ale tak musiało być - w końcu rano padało, a w nocy lało :)
Pieniądze, jadło i las
Wtorek, 4 maja 2010 | dodano:04.05.2010
- DST: 31.85km
- Teren: 17.00km
- Czas: 01:32
- VAVG 20.77km/h
- VMAX 41.70km/h
- Temp.: 12.0°C
- Kalorie: 563kcal
- Podjazdy: 150m
- Sprzęt: Giant
- Aktywność: Jazda na rowerze
Bankomat, piwko, a potem w las. Zapomniałem wody z domu wziąć więc trasa przez źródełko :P
Do Tibera
Piątek, 30 kwietnia 2010 | dodano:01.05.2010
- DST: 83.76km
- Teren: 24.00km
- Czas: 03:31
- VAVG 23.82km/h
- VMAX 46.70km/h
- Temp.: 22.0°C
- Kalorie: 1547kcal
- Podjazdy: 325m
- Sprzęt: Giant
- Aktywność: Jazda na rowerze
Lasem do Tibera. Zapowiedziałem się za 1.5h, zeszło mi 2.5 na dojazd :) Niektóre szlaki tak oznakowane że po kilometrze koniec...
Miły człowiek w gruncie rzeczy.


Miły człowiek w gruncie rzeczy.

Uwaga, ch*jowa droga :)© MadMan

Maryjka© MadMan
Żytnia kobyła
Czwartek, 29 kwietnia 2010 | dodano:29.04.2010 Kategoria 50-100, Grupowo, Rozrywkowo
- DST: 66.98km
- Teren: 10.00km
- Czas: 03:34
- VAVG 18.78km/h
- VMAX 55.80km/h
- Temp.: 20.0°C
- Kalorie: 1137kcal
- Podjazdy: 547m
- Sprzęt: Giant
- Aktywność: Jazda na rowerze
Tu i tam z Krzyśkiem i Michałem. Nie mają zbytnio formy chłopaki, a Michał ma tak zajechany napęd że większość trasy jechał na małej z przodu i małej z tyłu. Będzie miał wydatek niestety...
Biedronka
Środa, 28 kwietnia 2010 | dodano:28.04.2010
- DST: 13.21km
- Czas: 00:32
- VAVG 24.77km/h
- VMAX 39.90km/h
- Temp.: 18.0°C
- Kalorie: 252kcal
- Podjazdy: 50m
- Sprzęt: Giant
- Aktywność: Jazda na rowerze
Do bierdonki po czipsy i obadać bratowy parking rowerowy przy szkole. Jest, co więcej - mój ulubiony skrót którym chodziłem do centrum Rybnika też jest :P
Sosnowiec
Wtorek, 27 kwietnia 2010 | dodano:27.04.2010
- DST: 91.67km
- Teren: 2.00km
- Czas: 03:36
- VAVG 25.46km/h
- VMAX 53.80km/h
- Temp.: 19.0°C
- Kalorie: 1726kcal
- Podjazdy: 700m
- Sprzęt: Giant
- Aktywność: Jazda na rowerze
Miał być, a były Katowice :) Tam - wiatr z tyłu/boku, powrót - z przodu/boku. Tak czy inaczej chyba wracając się wychłodziłem i dojechałem z biedą do domu.
No i Hochołóg/Hocholog/cokolwiek jest dalej dla mnie tajemnicą :)
No i Hochołóg/Hocholog/cokolwiek jest dalej dla mnie tajemnicą :)
Pętelka
Poniedziałek, 26 kwietnia 2010 | dodano:26.04.2010
- DST: 52.87km
- Czas: 01:54
- VAVG 27.83km/h
- VMAX 50.90km/h
- Temp.: 22.0°C
- Kalorie: 1038kcal
- Podjazdy: 500m
- Sprzęt: Giant
- Aktywność: Jazda na rowerze
Pętelka przez Wodzisław i Jastrzębie. Całkiem zacna avs wyszła. Pewnie przez ładną pogodę - ciepełko (jechałem "na krótko" i było całkiem OK), słońca nie za dużo. Szkoda że wiatr taki mocny - czasami pomagał, ale sporo przeszkadzał.