Po lesie i doładować ekartę
Czwartek, 3 grudnia 2009 | dodano:03.12.2009
- DST: 28.22km
- Teren: 9.00km
- Czas: 01:29
- VAVG 19.02km/h
- VMAX 41.85km/h
- Temp.: 2.0°C
- Podjazdy: 150m
- Sprzęt: Giant
- Aktywność: Jazda na rowerze
Plan był żeby doładować ekartę i pojeździć po lesie, niestety nie udało się.
W kiosku w którym chciałem doładować był remanent, zatem zdecydowałem że doładować pojadę później, a najpierw pojeźdżę po lesie. W lesie w miarę ładnie, tylko mokro i błotniście, za to po liściach jeździło się elegancko.
Mniej-więcej w połowie planowanej drogi do Żor orientuję się że nie mam komórki - gdzieś mi wypadła. Jadę jeszcze chwilę i okazuje się że przejazdu za bardzo nie ma - budują A4. Nic to, wracam i po drodze znajduję komórkę - wypadła mi niedaleko domu na pierwszym (i w zasadzie jedynym) mocniejszym podjeździku.
Z komórką w kieszeni jadę doładować ekartę, co jest niełatwe - Kolporter na PKP zamknięty, Ruch obok ma słynne "zaraz wracam", dopiero czwarty kiosk z kolei wykonuje usługę doładowania. Ładuję i do domu.
W kiosku w którym chciałem doładować był remanent, zatem zdecydowałem że doładować pojadę później, a najpierw pojeźdżę po lesie. W lesie w miarę ładnie, tylko mokro i błotniście, za to po liściach jeździło się elegancko.
Mniej-więcej w połowie planowanej drogi do Żor orientuję się że nie mam komórki - gdzieś mi wypadła. Jadę jeszcze chwilę i okazuje się że przejazdu za bardzo nie ma - budują A4. Nic to, wracam i po drodze znajduję komórkę - wypadła mi niedaleko domu na pierwszym (i w zasadzie jedynym) mocniejszym podjeździku.
Z komórką w kieszeni jadę doładować ekartę, co jest niełatwe - Kolporter na PKP zamknięty, Ruch obok ma słynne "zaraz wracam", dopiero czwarty kiosk z kolei wykonuje usługę doładowania. Ładuję i do domu.