Kattowitz
Czwartek, 25 czerwca 2009 | dodano:25.06.2009
- DST: 93.08km
- Czas: 03:23
- VAVG 27.51km/h
- VMAX 64.24km/h
- Temp.: 24.0°C
- Podjazdy: 406m
- Sprzęt: Giant
- Aktywność: Jazda na rowerze
Do Katowic Wiślanką dać Marcusowi nieco stuffu rowerowego i odwiedzić Horyzont. W Horyzoncie kupuję gaz do kuchenki i stelaż zapasowy do namiotu, który okazuje się być złego rozmiaru (za długi - będę próbował przycinać).
Po zakupach chwilę stoimy i gadamy z Marcusem, a tu przyjeżdża gościu na rowerze z sakwami i extrawheelem i pyta czy jeszcze postoimy. "Tak, postoimy"; "Spoko, to ja idę na zakupy". Oglądamy zatem jego rower :) W sumie szału nie było, ale widać że części z nieco wyższej półki (amortyzator który zapewne działa, sakwy Crosso Expert, SPDy 540 itp.). Marek zagaduje gdzie on jedzie - nie zapamiętałem, ale wiem że w cholerę daleko na kajaki :)
Do domu przyjeżdżam cały mokry - nie od tego co z nieba leci, ale od strasznej wilgotności wiszącej w powietrzu. Pewnie znowu będzie burza.
Aha, ten wpis i kilka poprzednich prawdopodobnie nieco zawyżone - nie zmieniłem w liczniku obwodu opony, a nowa jest znacząco niższa (z 2200 zeszłem do 2120 mm). Co prawda to tylko 1%, ale jednak :)
Po zakupach chwilę stoimy i gadamy z Marcusem, a tu przyjeżdża gościu na rowerze z sakwami i extrawheelem i pyta czy jeszcze postoimy. "Tak, postoimy"; "Spoko, to ja idę na zakupy". Oglądamy zatem jego rower :) W sumie szału nie było, ale widać że części z nieco wyższej półki (amortyzator który zapewne działa, sakwy Crosso Expert, SPDy 540 itp.). Marek zagaduje gdzie on jedzie - nie zapamiętałem, ale wiem że w cholerę daleko na kajaki :)
Do domu przyjeżdżam cały mokry - nie od tego co z nieba leci, ale od strasznej wilgotności wiszącej w powietrzu. Pewnie znowu będzie burza.
Aha, ten wpis i kilka poprzednich prawdopodobnie nieco zawyżone - nie zmieniłem w liczniku obwodu opony, a nowa jest znacząco niższa (z 2200 zeszłem do 2120 mm). Co prawda to tylko 1%, ale jednak :)