Dookoła Tatr - dzień 3
Piątek, 9 kwietnia 2010 | dodano:09.04.2010
- DST: 119.06km
- Czas: 05:31
- VAVG 21.58km/h
- VMAX 56.90km/h
- Temp.: 12.0°C
- Kalorie: 2134kcal
- Podjazdy: 1099m
- Sprzęt: Giant
- Aktywność: Jazda na rowerze
Powrót do domu. Rano jak wspomniałem flak - Michał jedzie do sklepu, ja łatam/zmieniam dętkę z przodu. Niestety to nie koniec złej passy - przód muszę łatać jeszcze raz po wpadnięciu w dziurę, następnie w samym Krakowie wpadam tyłem w studzienkę położoną "wzdłuż" jezdni - przodem udaje mi się ominąć, niestety tył zahaczył. Gdybym nie ominął przodem pewnie nie byłbym w stanie wrzucić tego wpisu.
Trasa dzisiaj zaczyna się zjazdem, pierwszy podjazd między Kamienicą a Mszaną (przeł. Przysłop) jest w zasadzie "bez podjazdu" - łagodny, dopiero końcówka ostrzejsza, niemniej bez szału. Później zjazd aż do Mszany, gdzie robimy krótki postój na jedzenie. Droga z Dobczyc już gorsza - 2 dosyć ciężkie podjazdy, duże nachylenie daje w kość. Pod samym Krakowem już płasko, niewielkie pagórki i tyle.
Na PKP wybieram pieniądze z bankomatu (muszę oddać Michałowi za nocleg - nie miałem gotówki) i kupuję bilet do Rybnika - prognoza jest nieciekawa zatem wolę nie ryzykować przejazdu z Katowic w deszczu. Jak się okazuje już na stacji Kraków Mydlniki pada deszcz, jednak od Katowic do Rybnika chyba spokojnie. Nic to, PKP zarobiło, może znowu podwyższą jakość swoich usług :)
Zdjęcia z wyprawy
Trasa dzisiaj zaczyna się zjazdem, pierwszy podjazd między Kamienicą a Mszaną (przeł. Przysłop) jest w zasadzie "bez podjazdu" - łagodny, dopiero końcówka ostrzejsza, niemniej bez szału. Później zjazd aż do Mszany, gdzie robimy krótki postój na jedzenie. Droga z Dobczyc już gorsza - 2 dosyć ciężkie podjazdy, duże nachylenie daje w kość. Pod samym Krakowem już płasko, niewielkie pagórki i tyle.
Na PKP wybieram pieniądze z bankomatu (muszę oddać Michałowi za nocleg - nie miałem gotówki) i kupuję bilet do Rybnika - prognoza jest nieciekawa zatem wolę nie ryzykować przejazdu z Katowic w deszczu. Jak się okazuje już na stacji Kraków Mydlniki pada deszcz, jednak od Katowic do Rybnika chyba spokojnie. Nic to, PKP zarobiło, może znowu podwyższą jakość swoich usług :)
Zdjęcia z wyprawy
Komentarze
Dzięki jeszcze raz za fajny wypad, naprawdę udała się nam ta trasa!
wilk - 09:04 niedziela, 11 kwietnia 2010 | linkuj
Świetna wyprawa. Wrzuciłbyś parę najlepszych zdjęć z Picassy do BS, zawsze to się lepiej czyta jak obrazki są :) Pozdro.
QRT30 - 06:23 niedziela, 11 kwietnia 2010 | linkuj
Komentuj