Wpisy archiwalne w kategorii
50-100
Dystans całkowity: | 3280.37 km (w terenie 145.00 km; 4.42%) |
Czas w ruchu: | 156:12 |
Średnia prędkość: | 21.00 km/h |
Maksymalna prędkość: | 72.40 km/h |
Suma podjazdów: | 27026 m |
Suma kalorii: | 57374 kcal |
Liczba aktywności: | 48 |
Średnio na aktywność: | 68.34 km i 3h 15m |
Więcej statystyk |
Katowice
Piątek, 5 listopada 2010 | dodano:05.11.2010 Kategoria Samotnie, Rozrywkowo, 50-100
- DST: 93.15km
- Czas: 03:46
- VAVG 24.73km/h
- VMAX 51.50km/h
- Temp.: 16.0°C
- Kalorie: 1671kcal
- Podjazdy: 750m
- Sprzęt: Giant
- Aktywność: Jazda na rowerze
Po lampkę z reklamacji. Póki co działa, ale zobaczymy, wada się ujawniała po pewnym czasie dopiero.
"Tam" średnio miałem niecałe 30 km/h średnio, niech żyje halny :) Powrót oczywiście o wiele gorzej. I do tego baterie siadły. Nawet cola nie pomogła.
"Tam" średnio miałem niecałe 30 km/h średnio, niech żyje halny :) Powrót oczywiście o wiele gorzej. I do tego baterie siadły. Nawet cola nie pomogła.
Skrzyczne 2010
Niedziela, 17 października 2010 | dodano:17.10.2010 Kategoria 50-100, Grupowo, Rozrywkowo
- DST: 65.13km
- Teren: 45.00km
- Czas: 06:02
- VAVG 10.80km/h
- VMAX 50.20km/h
- Temp.: 3.0°C
- Kalorie: 1148kcal
- Podjazdy: 2110m
- Sprzęt: Giant
- Aktywność: Jazda na rowerze
Ugadałem się na drugi w życiu wyjazd z Karmim z Precla. Ostatni był 2 lata temu.
Rano pobudka wcześnie, o 7 wyjazd do Żor. Na Lukoilu spotykam się z Karmim (zdaje się że 2 lata temu miał krótkie włosy), pakujemy rower z niewielkimi problemami na bagażnik i jazda do Wisły. Tam na parkingu na przełęczy Szarcula rozpakowanie, przebranie i jazda w stronę Skrzycznego. Jest chłodno, ok. 4 stopni. Trasa przyjemna, dużo jazdy, mało pchania. Niestety kolega łapie flaka, więc zdejmuje oponę (co nie jest łatwe), wkłada dętkę (ma opony UST), pompuje i jedziemy dalej.
Przyjemnie, niestety widoków zbyt ciekawych nie ma - powyżej ok. 900m wjeżdżamy w chmurę. Nielegalnie przejeżdżamy przez rezerwat Barania Góra, nie wiem dlaczego rowerzyści nie mogą się tą drogą poruszać. Niestety czzuję że nie będzie to mój dzień, nie mylę się :)
W schronisku przerwa na jedzonko i picie, krótki odpoczynek i wio dalej. Niestety jest zimno i mocno wieje, do tego wilgoć - w końcu jedziemy w chmurze. Niestety tutaj mały zonk - Karmi prowadzi, ja się nie wstrącam i nie sprawdzam i zjeżdżamy (ja "zjeżdżam", bo droga po zrywce okrutnie nierówna" nie tym żółtym szlakiem którym mieliśmy zjeżdżać. Zawracamy, ale jako że nie uśmiecha nam się wpychać rowerów starą drogą - wybieramy alternatywę. Trasa nieco dłuższa, ale i w większości przejezdna rowerem, tylko końcówka jest długaśnym podpychem (luźne kamienie, duże nachylenie - nawet Karmi pcha). Wracamy na żółty szlak, jeszcze nieco podpychu no i w końcu trafiamy na zielony, a potem właściwy żółty (który w porównaniu do błędnego jest miejscami autostradą).
Zjazd do Malinki, po drodze mijamy tyły nowej skoczni, a potem podjazd z 480 na 760m do samochodu (znany m. in. z TdP "zameczek"). Tutaj niestety dokumentnie tracę siły, postój ok. kilometr od samochodu, Karmi częstuje żelem. Trochę pomaga, ale dalej nie udaje mi się wjechać do końca, staję raz jeszcze, potem dojeżdżam. 10% na zakończenie tak intensywnego dnia bywa bolesne.
Minimalna temperatura wskazana przez licznik to 0 stopni.
Pizza w Istebnej, podwóz pod dom, relacja, obiad, piwo. Idę chyba spać.
Zdjęcia z wyjazdu (wszystkie 3) są na Picasie - kliknij w linka.
Rano pobudka wcześnie, o 7 wyjazd do Żor. Na Lukoilu spotykam się z Karmim (zdaje się że 2 lata temu miał krótkie włosy), pakujemy rower z niewielkimi problemami na bagażnik i jazda do Wisły. Tam na parkingu na przełęczy Szarcula rozpakowanie, przebranie i jazda w stronę Skrzycznego. Jest chłodno, ok. 4 stopni. Trasa przyjemna, dużo jazdy, mało pchania. Niestety kolega łapie flaka, więc zdejmuje oponę (co nie jest łatwe), wkłada dętkę (ma opony UST), pompuje i jedziemy dalej.
Przyjemnie, niestety widoków zbyt ciekawych nie ma - powyżej ok. 900m wjeżdżamy w chmurę. Nielegalnie przejeżdżamy przez rezerwat Barania Góra, nie wiem dlaczego rowerzyści nie mogą się tą drogą poruszać. Niestety czzuję że nie będzie to mój dzień, nie mylę się :)
W schronisku przerwa na jedzonko i picie, krótki odpoczynek i wio dalej. Niestety jest zimno i mocno wieje, do tego wilgoć - w końcu jedziemy w chmurze. Niestety tutaj mały zonk - Karmi prowadzi, ja się nie wstrącam i nie sprawdzam i zjeżdżamy (ja "zjeżdżam", bo droga po zrywce okrutnie nierówna" nie tym żółtym szlakiem którym mieliśmy zjeżdżać. Zawracamy, ale jako że nie uśmiecha nam się wpychać rowerów starą drogą - wybieramy alternatywę. Trasa nieco dłuższa, ale i w większości przejezdna rowerem, tylko końcówka jest długaśnym podpychem (luźne kamienie, duże nachylenie - nawet Karmi pcha). Wracamy na żółty szlak, jeszcze nieco podpychu no i w końcu trafiamy na zielony, a potem właściwy żółty (który w porównaniu do błędnego jest miejscami autostradą).
Zjazd do Malinki, po drodze mijamy tyły nowej skoczni, a potem podjazd z 480 na 760m do samochodu (znany m. in. z TdP "zameczek"). Tutaj niestety dokumentnie tracę siły, postój ok. kilometr od samochodu, Karmi częstuje żelem. Trochę pomaga, ale dalej nie udaje mi się wjechać do końca, staję raz jeszcze, potem dojeżdżam. 10% na zakończenie tak intensywnego dnia bywa bolesne.
Minimalna temperatura wskazana przez licznik to 0 stopni.
Pizza w Istebnej, podwóz pod dom, relacja, obiad, piwo. Idę chyba spać.
Zdjęcia z wyjazdu (wszystkie 3) są na Picasie - kliknij w linka.
Uczelnia
Wtorek, 5 października 2010 | dodano:05.10.2010 Kategoria Użytkowo, Samotnie, 50-100
- DST: 59.50km
- Teren: 2.00km
- Czas: 02:34
- VAVG 23.18km/h
- VMAX 44.80km/h
- Temp.: 11.0°C
- Kalorie: 380kcal
- Sprzęt: Giant
- Aktywność: Jazda na rowerze
Nie przeszło.
Uczelnia
Poniedziałek, 16 sierpnia 2010 | dodano:16.08.2010 Kategoria 50-100, Samotnie, Użytkowo
- DST: 59.30km
- Czas: 02:16
- VAVG 26.16km/h
- VMAX 50.20km/h
- Temp.: 28.0°C
- Kalorie: 1132kcal
- Podjazdy: 400m
- Sprzęt: Giant
- Aktywność: Jazda na rowerze
Bo trzebaby w końcu napisać magisterkę...
II Karpacki Maraton Rowerowy
Sobota, 7 sierpnia 2010 | dodano:09.08.2010 Kategoria 50-100, Grupowo, Rozrywkowo
- DST: 72.26km
- Czas: 03:03
- VAVG 23.69km/h
- VMAX 64.90km/h
- Temp.: 25.0°C
- Kalorie: 1372kcal
- Podjazdy: 1020m
- Sprzęt: Giant
- Aktywność: Jazda na rowerze
Rano pakujemy się w busa, ja oczywiście na foteliku Hamax jadę z tyłu.
Wynik jak na mnie standardowy - 192 minuty (lider miał 149), miejsce w kategorii wiekowej - 13 na 14, w Open 42 na 61. Zadowolony jestem przeciętnie - celowałem w 180 minut, ale okazało się że forma niestety uciekła i nie byłem w pełnej dyspozycji. Do tego trasa obfitowała w "ścianki" - niezbyt długie (np. 100m w górę), niemniej okrutnie strome, a ja ciągle mam problemy z przednią przerzutką, która niechętnie mi na małą zmienia - łańcuch spadł mi 2 razy i dawałem z buta. No a na płaskich i opadających odcinkach niestety mocny nie jestem.
Sam maraton zorganizowany IMO nierówno - system pomiaru czasu bardzo ciekawy (na koniec dostaje się wydruk z międzyczasami), natomiast trasa oznakowana bardzo kiepsko, ludzie często się gubili, na 2 sektorze miałem czas lepszy niż czołówka :)
Po maratonie w Łącku jedziemy jeszcze samochodem obejrzeć premię górską TdP. Niestety po przyjeździe najpierw mogliśmy podziwiać plecy ucieczki :) Reszta dojechała za jakieś 5 minut. Ciekawe wydarzenie, kibice nawet dopisali.
Wynik jak na mnie standardowy - 192 minuty (lider miał 149), miejsce w kategorii wiekowej - 13 na 14, w Open 42 na 61. Zadowolony jestem przeciętnie - celowałem w 180 minut, ale okazało się że forma niestety uciekła i nie byłem w pełnej dyspozycji. Do tego trasa obfitowała w "ścianki" - niezbyt długie (np. 100m w górę), niemniej okrutnie strome, a ja ciągle mam problemy z przednią przerzutką, która niechętnie mi na małą zmienia - łańcuch spadł mi 2 razy i dawałem z buta. No a na płaskich i opadających odcinkach niestety mocny nie jestem.
Sam maraton zorganizowany IMO nierówno - system pomiaru czasu bardzo ciekawy (na koniec dostaje się wydruk z międzyczasami), natomiast trasa oznakowana bardzo kiepsko, ludzie często się gubili, na 2 sektorze miałem czas lepszy niż czołówka :)
Po maratonie w Łącku jedziemy jeszcze samochodem obejrzeć premię górską TdP. Niestety po przyjeździe najpierw mogliśmy podziwiać plecy ucieczki :) Reszta dojechała za jakieś 5 minut. Ciekawe wydarzenie, kibice nawet dopisali.
Miki się pakuje© MadMan
Tour de Pologne 2010 - premia górska© MadMan
Červený Kláštor
Piątek, 6 sierpnia 2010 | dodano:09.08.2010 Kategoria 50-100, Grupowo, Rozrywkowo
- DST: 75.00km
- Teren: 15.00km
- Czas: 03:00
- VAVG 25.00km/h
- VMAX 63.25km/h
- Temp.: 20.0°C
- Podjazdy: 260m
- Sprzęt: Giant
- Aktywność: Jazda na rowerze
Jako że dojazd na maraton do Nowego Sącza był dla mnie problematyczny - kolega z Łącka zaproponował nocleg. Skorzystałem oczywiście, ale jako że w Łącku byłem (razem z kolegą Mikim i jego dziewczyną Gosią) około 15 - mieliśmy czas przekręcić do Czechosłowacji przełomem Dunajca.
Tempo raczej niespieszne, wycieczka na 67 km (reszta to ranny dojazd do stacji w Rybniku i Krakowie, niestety wieczorem nie spisałem licznika). Sam klasztor oglądałem już w tym roku, tym razem nieco dokładniej, no i podjechaliśmy pod schronisko po polskiej stronie.
Niestety wracając złapał nas deszcz - najpierw lekko kropiło, jakieś 5 km od Łącka zaczęło mocniej padać, i niestety nieco zmokliśmy.
Tempo raczej niespieszne, wycieczka na 67 km (reszta to ranny dojazd do stacji w Rybniku i Krakowie, niestety wieczorem nie spisałem licznika). Sam klasztor oglądałem już w tym roku, tym razem nieco dokładniej, no i podjechaliśmy pod schronisko po polskiej stronie.
Niestety wracając złapał nas deszcz - najpierw lekko kropiło, jakieś 5 km od Łącka zaczęło mocniej padać, i niestety nieco zmokliśmy.
Szczawnica - most© MadMan
Początek Przełomu Dunajca© MadMan
Trzy Korony z kempingu© MadMan
Kładka do Sromowiec© MadMan
Uczelnia
Czwartek, 8 lipca 2010 | dodano:08.07.2010 Kategoria 50-100, Samotnie, Użytkowo
- DST: 58.00km
- Czas: 02:20
- VAVG 24.86km/h
- VMAX 50.00km/h
- Temp.: 20.0°C
- Podjazdy: 300m
- Sprzęt: Giant
- Aktywność: Jazda na rowerze
Wpis pi*drzwi, bez licznika
Pętelka
Niedziela, 4 lipca 2010 | dodano:04.07.2010 Kategoria 50-100, Rozrywkowo, Samotnie
- DST: 85.54km
- Czas: 03:08
- VAVG 27.30km/h
- VMAX 43.80km/h
- Temp.: 26.0°C
- Kalorie: 1660kcal
- Podjazdy: 495m
- Sprzęt: Giant
- Aktywność: Jazda na rowerze
Odebrać kartę SD do navi, a potem pętelka w ramach przygotowań do PB.
Lasy
Sobota, 26 czerwca 2010 | dodano:26.06.2010 Kategoria 50-100, Rozrywkowo, Samotnie
- DST: 54.19km
- Teren: 20.00km
- Czas: 02:27
- VAVG 22.12km/h
- VMAX 44.00km/h
- Temp.: 20.0°C
- Kalorie: 960kcal
- Podjazdy: 300m
- Sprzęt: Giant
- Aktywność: Jazda na rowerze
Założyłem "terenowe" opony i rundka po lasach. Jeszcze nieco błota, tam gdzie nie ma - piach.