Bałkany - dzień 17
Sobota, 18 lipca 2009 | dodano:14.08.2009
- DST: 96.69km
- Czas: 04:48
- VAVG 20.14km/h
- VMAX 54.51km/h
- Sprzęt: Giant
- Aktywność: Jazda na rowerze
Zbieramy pranie, ja podsuszam je na poręczy; pani gospodyni grzeje nam parówki i wodę na herbatę – nie ma ogólnie dostępnego czajnika ani gazu. Smarujemy łańcuchy przy okazji rozmawiając z drugimi gośćmi pensjonatu, po czym jedziemy dalej.
Zaczynam szukać sklepu rowerowego, coby nabić bidon zniszczony na trasie transfogaraskiej (spadł z zaspy) i koszyk zniszczony trochę później (włożyłem za dużą butelkę i pęknął na spawie). Niestety nic z tego – sklep rowerowy to tutaj instytucja chyba nieznana. Jedziemy dalej, robimy zakupy w Billi i drogą krajową jedziemy na Craiovą. Sama droga świetna, przelotowa w okolicach 28 km/h mówi sama za siebie.
Postój przy sklepie – jesteśmy małą sensacją, ludzie się żywo interesują nami i rowerami. Następny postój robimy przy hydrancie na mycie i pranie. Nocleg w okolicach Popesti.
Zaczynam szukać sklepu rowerowego, coby nabić bidon zniszczony na trasie transfogaraskiej (spadł z zaspy) i koszyk zniszczony trochę później (włożyłem za dużą butelkę i pęknął na spawie). Niestety nic z tego – sklep rowerowy to tutaj instytucja chyba nieznana. Jedziemy dalej, robimy zakupy w Billi i drogą krajową jedziemy na Craiovą. Sama droga świetna, przelotowa w okolicach 28 km/h mówi sama za siebie.
Postój przy sklepie – jesteśmy małą sensacją, ludzie się żywo interesują nami i rowerami. Następny postój robimy przy hydrancie na mycie i pranie. Nocleg w okolicach Popesti.