Bałkany - dzień 21
Środa, 22 lipca 2009 | dodano:14.08.2009
- VMAX 80.00km/h
- Sprzęt: Giant
- Aktywność: Jazda na rowerze
Zwiedzanie Sofii.
Rano decyzja o tym, że zostajemy w hostelu i zwiedzamy Sofię. Miasto duże, na drogach przeciętna dzicz. Najpierw w miarę szybko znajdujemy rowerowy – kupuję bidon i koszyk, Marek owijkę i gacie, Paweł ogląda liczniki.
Po rowerowym szukamy kafejki internetowej – znajdujemy jedną niezbyt tanią. Siedzimy godzinę – poczta, IRC, zgranie zdjęć i tym podobne głupoty.
Dalsze zwiedzanie – cerkwie, kościoły, synagoga, pocztówki. Obiad jemy w czymś przypominającym bar mleczny – jest niedrogo ale smacznie – za kotlet z ziemniakami, zupę i sałatkę płacę odpowiednik 14 złotych.
Zaczyna się upał – trochę jeszcze pozwiedzaliśmy, po czym Paweł idzie się zdrzemnąć, zaś ja z Markiem idziemy przejechać całą linię metra – 7 stacji w dwie strony.
Rano decyzja o tym, że zostajemy w hostelu i zwiedzamy Sofię. Miasto duże, na drogach przeciętna dzicz. Najpierw w miarę szybko znajdujemy rowerowy – kupuję bidon i koszyk, Marek owijkę i gacie, Paweł ogląda liczniki.
Po rowerowym szukamy kafejki internetowej – znajdujemy jedną niezbyt tanią. Siedzimy godzinę – poczta, IRC, zgranie zdjęć i tym podobne głupoty.
Dalsze zwiedzanie – cerkwie, kościoły, synagoga, pocztówki. Obiad jemy w czymś przypominającym bar mleczny – jest niedrogo ale smacznie – za kotlet z ziemniakami, zupę i sałatkę płacę odpowiednik 14 złotych.
Zaczyna się upał – trochę jeszcze pozwiedzaliśmy, po czym Paweł idzie się zdrzemnąć, zaś ja z Markiem idziemy przejechać całą linię metra – 7 stacji w dwie strony.