Bałkany - dzień 24
Sobota, 25 lipca 2009 | dodano:14.08.2009
- DST: 86.00km
- Czas: 04:13
- VAVG 20.40km/h
- Sprzęt: Giant
- Aktywność: Jazda na rowerze
Po nocy akademiku jemy śniadanie w stołówce i ruszamy do Mercatora w poszukiwaniu stelaża. Niestety znowu fiasko, zatem jedziemy w kierunku Prisztiny. Nieodłącznymi towarzyszami podróży w dzisiejszym dniu są wmordęwind oraz hyc.
Obiad jemy w lokalnej restauracji – wielki kotlet mielony i sałatka. Marek zamawia coś, co okazuje się daniem wymyślonym przez radzieckiego naukowca Pytowa.
Mały wypadek w trasie – wypina mi się licznik, przy upadku na ziemię wypada z niego klapka baterii, co skutkuje skasowaniem ODO i czasu ogólnego. Trudno – będę odtwarzał z danych podróży.
W mejscowości Raca kupujemy piwo, chleb i coś jeszcze, ja dostaję gratis od pani sprzedawczyni pomidora. Przy okazji socjalizujemy się z tubylcami i robimy zbiorcze zdjęcie z nimi. Nocleg – na polu za wsią.
Obiad jemy w lokalnej restauracji – wielki kotlet mielony i sałatka. Marek zamawia coś, co okazuje się daniem wymyślonym przez radzieckiego naukowca Pytowa.
Mały wypadek w trasie – wypina mi się licznik, przy upadku na ziemię wypada z niego klapka baterii, co skutkuje skasowaniem ODO i czasu ogólnego. Trudno – będę odtwarzał z danych podróży.
W mejscowości Raca kupujemy piwo, chleb i coś jeszcze, ja dostaję gratis od pani sprzedawczyni pomidora. Przy okazji socjalizujemy się z tubylcami i robimy zbiorcze zdjęcie z nimi. Nocleg – na polu za wsią.