Bakany - dzień 27
Wtorek, 28 lipca 2009 | dodano:14.08.2009
- DST: 104.10km
- Czas: 05:22
- VAVG 19.40km/h
- VMAX 49.10km/h
- Sprzęt: Giant
- Aktywność: Jazda na rowerze
Zbieramy się raczej ekspresowo i ok. 9:30 wyjeżdżamy po grzecznym wykręceniu się od kawy. Niedługo po wyjechaniu spotykamy Francuza, który jedzie w kierunku nam przeciwnym. Rower ma giermański, sakwy też, ale ma ciekawy detal – jednorożec na przednim błotniku.
W Rożajach postój na jedzenie – bardzo interesują się naszymi rowerami pewni chłopcy, Paweł sadza dwóch na siodle żeby zobaczyli jak się siedzi na takim rowerze.
Między Rożajami a Beranje zaliczamy podjazd kończący się bardzo fajnym zjazdem za tunelem. W Beranje jemy pizzę i udajemy się w kierunku Mojkovaca. Ostatni podjazd krótki – na szczycie jesteśmy ok. 20:00, szukamy kwatery – okazuje się że hotele drogie, a ciężko znaleźć coś innego. Pod sklepem spotykamy Polaków którzy też szukają noclegu, w końcu razem nocujemy po 10 euro/osoba w bardzo nowym pensjonacie – czuć jeszcze zapach świeżej farby. Po załatwieniu swoich spraw (pranie, mycie się, kolacja) rozmawiamy z nimi chwilę i idziemy spać.
W Rożajach postój na jedzenie – bardzo interesują się naszymi rowerami pewni chłopcy, Paweł sadza dwóch na siodle żeby zobaczyli jak się siedzi na takim rowerze.
Między Rożajami a Beranje zaliczamy podjazd kończący się bardzo fajnym zjazdem za tunelem. W Beranje jemy pizzę i udajemy się w kierunku Mojkovaca. Ostatni podjazd krótki – na szczycie jesteśmy ok. 20:00, szukamy kwatery – okazuje się że hotele drogie, a ciężko znaleźć coś innego. Pod sklepem spotykamy Polaków którzy też szukają noclegu, w końcu razem nocujemy po 10 euro/osoba w bardzo nowym pensjonacie – czuć jeszcze zapach świeżej farby. Po załatwieniu swoich spraw (pranie, mycie się, kolacja) rozmawiamy z nimi chwilę i idziemy spać.